Wycieczka w gamingowe slumsy czyli w co i jak gramy na pc:>

Wielokrotnie słyszymy o domniemanym renesansie peceta,  komitet obrony pc, nvidia , i inni przytaczają miliardowe cyferki, Wreszcie znamy dowody z których   czarno na białym widzimy z czego wynikają. U hardcorowych  pecetowych graczy powinny wywołać większy ból tyłka niż komplesky z powodu konsol.



Raz po raz słyszymy a tym jak całościowe przychody z branży gier pc idą w dziesiątki mld$ (oczywista oczywistość), według różnych statystyk od 20-30 MLD  , można nawet spróbować coś przeinaczyć i ogłosić renesans lub dominacje:> Cóż nie o taki renesans pluje przeciętny fanboj na internetach z nowym komputerkiem a szczególnie ci pamiętający lepsze czasy peceta :)


Zacznijmy od steama,  najnowsze  dostępne dane mówią o przychodach rzędu 1.5 MLD dolarów. Wygląda całkiem biednie na tyle tych dziesiątek miliardów czyż nie? a przecież to taka potęga i zbawca pc :>. Zanim wyszczególnimy skąd wzięła się reszta i jak nieistotny jest ambitny  gracz pecetowy i jaką małą ma sile nabywczą , przeanalizujemy co i jak się sprzedaje na tym straganie, bo ostatnio były ciekawe wycieki.


Ars technica ( w środku długa lista ) sporządziła pewien hack w wyniku którego mniej więcej oszacowali ile może być gier przypisanych do steamowych kont. Na pierwszy rzut oka imponujące ale gdy przyrzec się bliżej wyłania się obraz miernoty, taki polsat wręcz:D  . Pierwsze kilkadziesiąt miejsc zajmują głównie tytuły  które były rozdawane za darmo  dopiero później zaczynają się solidniejsze pozycje których górnym limitem jest okolo 2 mln sztuk i 3/4 tego po ciężkich wyprzedażach patrząc na kilka informacji prasowych  o sprzedaży po pełnej cenie .  To wszystko serio ? Cóż , z pewnością można powiedzieć że z takiego wsparcia renesansu nie będzie i ciężko oczekiwać porządnego pecetowego rpg, fpsa,  rtsa  symulatora jak za starych dobrych czasów, co najwyżej bezpiecznego odgrzewania kotleta jak np w cywilizacji  :>. Tymczasem na konsolach spokojnie można inwestować w ambitne pozycje wiedząc ze sprzedadzą się w kilkunastu milionach sztuk za średnio kilkukrotnie wyższą cene:)


To może zostawmy steama który wypada blado  na tle pc gamingu skupionego wokół casualowo-autystycznego klikania  dla niewymagających. Zdradzę Wam ze władziu miał do czynienia z kilkoma firmami w których produkowane są darmowe klikadła. Za każdym razem było to podejście : " nie projektujemy gry projektujemy biznes plan, i  autystyczne mechanizmy które zagonią   ich do płacenia" z absolutnie każda decyzją podporządkowaną temu, cokolwiek by nie mówiono oficjalnie jak grzecznie poklepywano po pleckach.

Podejście to widzimy w najpopularniejszych

Widzimy tutuły w których te założenia spełnione są perfekcyjnie, a cała reszta jest tylko zapychacz .  Dla niewymagającego gracz kompletnie dla przyjęcia są jakieś pokraki w strojach sado maso wyglądające jakby rysował je programista na  lunchu albo generator, bo i tak grupa docelowa ma słabe komputerki które i uniemożliwiają postęp graficzny . równie żenująca jest  oprawa dźwiękowa wydające z siebie odgłosy które zażenowany byłbym puścić w mieszkaniu.  O jakiejkolwiek warstwie fabularnej można zapomnieć.

Należałoby dodać jeszcze przychody z fejsbukowych/przeglądrkowych  pierdołek ale na samą myśl  boli mnie głowa wiec pominę , ale z pewnością miliardy much nie mogą sie mylić:>

Taki oto mamy pecetowy renesans , szczególnie zabawnie wyglądają zapewnienia nvidi "pcgaming nie umarł , kupujcie geforcy czeka was jakość " i ilustrowanie to milierdami z obelśnych casualowych popierdółek. Choć przy ich podejściu do klienta to nie dziwi za bardzo



Na koniec małe porównanie . Zobaczymy jak wyglądają te gamingowe slumsy rozciągające się na 90% platformy , weźmy pierwszy tytuł z tej listy  który odniósł największy sukces , crossfire (reszta nawet klonuje siebie samą wiec trudno by wyróżniać:>)

Wygląda jak biedny kuzyn call of duty , oprócz oprawy z 1999 i kiepskiego gameplayu na kiepskich mapach, ma pewnie równie rozpiskelowane skiny do  karabinu( zapewne sprzedawane za na setki dolarów). Typowy gracz pecetowy chciałby zatem być jak konsolowy ale zadowala się najczęściej namiastką.

Jaki morał? po raz kolejny widzimy podejście przypominające " nie będę płacił za HBO( konsole) obejrzę klan(lista)  na tvp bo za darmo lub zaczekam aż będzie za 3 lata z lektorem na polsacie(steam)"